wtorek, 10 października 2017

List do J.

Droga Jaśminko!

Zachodzę w głowę jak ten czas szybko mija. Pamiętam jak wczoraj, jak przychodziłaś do mnie rano do łóżka w swojej piżamce z kotwicą. Idzie "pan kapitan" wolałem a Ty dumna tuliłaś się do mnie. Dziś zostało mi z tego tylko to łóżko (defacto to kanapa w salonie). Ciebie nie mam. Kontakt okazjonalny jaki mamy od kilku miesięcy nie jest w żaden sposób satysfakcjonujący dla mnie. Nie zasłużyłem na to a tym bardziej Ty. Takie jest życie. Czasem na sprawiedliwość czeka się bardzo długo. Wierzę głęboko i robię to co jestem w stanie abyśmy znów byli razem.
Pamiętasz jak tata zmieniał pierwszy raz koło w naszym pierwszym samochodziku, w bardzo niesprzyjających warunkach pogodowo - personalnych? Ja nie zapomnę do końca życia jak podeszłaś do mnie i zaczęłaś głaskać po głowie, by mnie pocieszyć i wesprzeć - dałaś mi wtedy tyle siły że chyba nadmuchał bym komplet opon do traktora. Cieszę się że masz w sobie empatie. Jesteś podobna do mnie pod wieloma względami, dobrze że nie pod wszystkimi :)

Kocham Cię
Tata