piątek, 31 sierpnia 2012

Pierwsze wakacje

Pierwsze wakacje Jaśminy po za brzuchem Mamy za nami. Był to także pierwszy rodzinny wyjazd samochodowy. 400-sto kilometrową trasę ze stolicy Polski do stolicy polskiego ewangelizmu Jaśmina zniosła dobrze, przez większość czasu spała, nie zważając na zawrotne prędkości, fotoradary, zmęczenie oraz na czających się za krzakami smerfów. Interakcje ze starymi oraz nowymi znajomymi były bardzo sympatyczne pełne zdziwień oraz radości , także noszenie na rękach przez "obce" osoby były przyjmowane przez Jaśminę z wyrozumieniem. Wczoraj Jaśminie "stuknął" piąty miesiąc. To pogodne, nie kłopotliwe dziecię.

czwartek, 19 lipca 2012

Sto dni

Sto dni życia po za brzuszkiem Mamusi, upłynęło bardzo szybko.Tacie. Jaśminka z nie wiele kumającego warzywka przeobraziła się w istotkę kręcącą się, wodzącą wzrokiem, chichoczącą  i obdarzającą uśmiechem życzliwe jej osoby. Problematyczna nie jest. Śpi bardzo dobrze, nawet 8 godzin w nocy bez przerwy na cysia.Po za domem przemieszcza się głównie w chuście, wózek chyba ją nudzi (ile można w końcu wpatrywać się w niebo?).

sobota, 12 maja 2012

Narodziny

Po zapowiadanym przez Jagódkę narodzinom Minii (tzw.hopsia z brzuszka) http://przyjagodzie.blogspot.com/2012/05/mamatatajagodka-i-jasminka.html , dziewczynka złapała Tatusia mocno za wskazujący palec i nie chciała puścić. Później cyś od  Mamy i rodzina razem, no prawie bo bez Jagódki. Procedury szpitalne nie pozwalają na pobyt dziecka przy porodzie lub zaraz po, pozwalają za to na brak dyskrecji, trzaskanie drzwiami i tłumy gapiów (personelu), no cóż to w końcu niebywałe wydarzenie narodziny Jaśminki!
Później jeszcze kilka dni w placówce i do domu, nareszcie. To się nazywa Rodzina na swoim!